Aby do ...

W ostatnich dniach kilka razy usyłszałem "Seba, ale ty schudłeś". Fajnie jest słyszeć takie słowa, bowiem są one szalenie miłe i uświadczają mnie w przekonaniu, że droga którą zmierzam jest właściwa. Dla "grubasa" to chyba najfajniejsza nagroda, tym bardziej, że jest związana z ogromem pracy. Mam jednak świadomość, że do sukcesu jeszcze daleka droga.

Na początku roku obiecałem sobie - teraz albo nigdy. Czas definitywnie pożegnać się z miśkowatym "ja" i przejść na właściwą stronę mocy. Od gadania efektów jednak nie ma, więc trzeba było zakasać rękawy i wziąć się ostro do roboty. Na sam początek do weryfikacji dieta a wraz z nią analiza "możesz, nie możesz". Obiło mi się niegdyś o uszy, że klucz do sukcesu (zbicia wagi) to 70 % właściwej diety i 30 % aktywności fizycznej. Stworzyłem sobię więc listę produktów zakazanych. Dla przeciwwagi, jest też lista z produktami dozwolonymi :) Bardzo pomocne okazały się tutaj blogi Quchenne inspiracje oraz Zdrowe odżywianie. Zawierają one mnóstwo przepisów i co najważniejsze prowadzone są przez wykwalifikowane panie dietetyczki. Kilka przepisów osobiście sprawdziłem i nie byłem zawiedziony. Warto czasami wyjść poza utarte kanony kulinarne. Spróbujcie!

Co do samego biegania. W tym tygodniu wróciłem do czterech jednostek. Wciąż jednak nie mierzę sobie czasu poszczególnych kilometrów, wciąż biegam ze słuchawkami, które przekazują mi fajne nutki. Biegam, najzwyczajniej w świecie biegam. Czerpię z tego ogromną frajdę i dobrze mi z tym. 

Chcę osiągnąć swój cel i wiem, że się uda. Wcześniej czy później, ale się uda. Dlaczego? Bo uparty jestem i jeśli postawię sobie jakiś cel, to go zrealizuję. Fajki porzuciłem, porzucę i nadprogramowe kilogramy. Najważniejsze że są chęci, jest samozaparcie i jest wyznacozny cel.

Na koniec jeszcze pewnien motywator:

Czego i Wam życzę :)

6 komentarzy:

  1. Bieganie - oczywiście, 4 razy w tygodniu - jak najbardziej, ale zrezygnować z ulubionych potraw... nie... zdecydowanie nie dla mnie...
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fido, ja rezygnuję jedynie z pewnych produktów dla których staram się szukać alterntywy. To jest dopiero zabawa :)

      Usuń
    2. Właśnie przekroczyłeś 10 000 odsłon bloga. Brawo!
      Wracając do tematu - Nie przekonałeś mnie Seba. Alternatywa dla takich produktów jak np. delicje szampańskie, śliwka nałęczowska, ptasie mleczko itp po prostu nie istnieje.
      Jakieś półśrodki - być może, ale nie pełnowartościowa alternatywa ;)

      Usuń
    3. No dobra, dla wspomnianych przez Ciebie artykułów ciężko znaleźć alternatywę. W zasadzie jej nie ma. Są to jednak produkty raczej drugiej lub nawet trzeciej potrzeby (absolutnie obłędne w smaku, to fakt) :) Ja ostatnio odkryłem coś takiego http://zdrowe-odzywianie-przepisy.blogspot.com/2015/02/zdrowy-deser-czekoladowy-z-musem.html. Spróbuj, moim zdaniem warto!

      Dziękuję za gratulacje, 10 000 pękło, czas na kolejne "rekordy" :)

      Usuń
    4. Ciekawy przepis. Myślę, że spróbuję. :)

      Usuń
  2. Bardzo dobrze Seba! Determinacja, motywacja i osiągniesz co chcesz! Powodzenia :)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 Seba Biega , Blogger