W tak pięknych okolicznościach przyrody...

Czwartek. Piękna, wiosenna, słoneczna pogoda. Cóż robić w takie cudne popołudnie? Jedziemy na działkę! Nie mija 15 minut i już całą familią mkniemy na łono natury :) Jako że na ten dzień miałem zaplanowany bieg, wykorzystałem sprzyjające okoliczności i ruszyłem na nieznany mi dotąd biegowy szlak. Jeśli chodzi o wrażenia estetyczne (czyt. krajobraz) to opis mojego biegu ograniczył by się wyłączne do samych ochów i achów. Zresztą sami zobaczcie...

Biegowy raj - taka myśl przebiegła mi przez głowę jak tylko ujrzałem ten widok. Prosta droga, wspaniała, wiosenna zieleń co jakiś czas jakieś domostwo. Bajka! Żałowałem potem że nie popstrykałem więcej fotek. Może następnym razem się uda :) 
Co do "technicznych" kwestii, to mój czwartkowy bieg liczył 5 km i 270 m. Dystans ten przebiegłem w czasie 33:01. Ostatnia prosta to ogromna walka z wiatrem, który dość mocno atakował od przodka :). Cel jednak osiągnąłem :P 
Moja czwartkowa trasa wyglądała tak:

Mam nadzieję powtarzać bieg w tamtych rejonach. Nie dość że fajne odcinki to jeszcze ten sielski krajobraz i ta zieleń. Cudo!

Niedziela to z kolei dzień porannego biegania. Kilka minut przed godziną ósmą odziałem biegowy mundur i ruszyłem "w miasto". Planowałem przebiec rundkę wokół Bełchatowa - tak w granicach 7-9 kilometrów. Ostatnimi czasy, w niedziele biegałem nieco więcej, jednak teraz zdecydowałem, że skoro nie jestem na zadnym planie i mam biegowego lajta, pobiegnę sobie tyle ile wyjdzie :) Wizualizacja mojej trasy przedstawia się tak:


Jak widać nie ma tu żadnych cudów, trasa znana ze sporą ilością podbiegów. Tak w sam raz na niedzielny poranek. Tempo jak zwykle względne, pogoda dobra poza tym że było trochę duszno chyba za sprawą sobotnich opadów. Ostatecznie zaliczam 8 km i 270 m w czasie 53:41. Przyznam szczerze, było dobrze :)

Słówko o obuwiu. Mam wrażenie że moje "najacze" dokonują powoli żywota. Momentami czuję jakbym biegł na deskach nie w butach a to chyba nie najlepiej świadczy. Czas rozejrzeć się za nowym sprzętem. Dużo dobrego słyszałem o butach New Balance i Asics. Ktoś może coś o nich powiedzieć? Tak czy inaczej, zamierzam tym razem dokonać w pełni przemyślanego i świadomego zakupu.
Łącznie przebiegłem ponad 968 km.

2 komentarze:

  1. Ja biegam w Asics GT 1000. Póki co przebiegłem w tych butach niecałe 500 km i nadal sprawują się świetnie. Słyszałem również dobre opinie o Asics Oberon 8 (dla supinatorów) oraz o kolekcji adidasa boost :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, muszę je obczaić :) Adidasów raczej nie przewiduję, ale... nigdy nie mów nigdy :)

      Usuń

Copyright © 2014 Seba Biega , Blogger