Piątek, Piąteczek, Piątunio
Upragniony piątek! Niezależnie od pory roku czy warunków atmosferycznych, piątek cieszy nad wyraz. Cieszy jeszcze bardziej gdy w planie jest bieganie. Dziś niewiele - 25 minut plus trzy serie ćwiczeń sprawnościowych, ale lepszy rydz... Kilka minut po godzinie 17 rozpocząłem swój piątkowy bieg. Trasa identyczna jak w poniedziałek czyli Włókniarzy, Lipowa, trochę parku, Mielczarskiego i Pabianicka. 25 minut mija straszliwie szybko i aż żal kończyć, tym bardziej, że chęci i możliwości jeszcze są. Nie ma co przesadzać, plan jest planem.
Co do dzisiejszego biegania - przebiegłem 4 km i 800 m, spaliłem 600 kalorii i to w zasadzie tyle. Nie będę pisał o średnim tempie i czasach poszczególnych kilometrów, bo Mundek chyba zbyt wcześnie zaczął weekend :P bowiem jak inaczej wytłumaczyć przebiegnięcie przeze mnie kilometra w 51 sekund? (?!) :) Jak tak dalej pójdzie to będę wirtualnym rekordzistą świata :P
Jutro dzień wolny ale za to niedziela... Niedziela będzie wybiegana! Plan zakłada 8 km i już nie mogę się doczekać.
Łącznie przebiegłem ponad 623 km.
Łącznie przebiegłem ponad 623 km.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz