Całkiem fajne śniadanie czyli omlet a`la Seba


Dziś rzecz będzie o śniadaniu. Jak powszechnie wiadomo, śniadanie to najważniejszy posiłek dnia, który ma za zadanie wprowadzić nas w odpowiedni rytm. Zazwyczaj zwykłem jadać na śniadanie górskie płatki owsiane z orzechami i owocami. Świetne, sycące i nad wyraz energetyczne śniadanko dające niezłego kopa. Tak mi się przynajmniej wydawało. Po konsultacji z Łukaszem z Better Body postanowiłem trochę zmienić swoje śniadaniowe menu. Mocno do głowy weszło mi jedno zdanie - nie bój się całych jajek. Wpadłem więc na pomysł aby spróbować rozpoczynać nowy dzień od jakiegoś jajecznego dania. Tak właśnie narodził się pomysł na mój omlet.

Danie to jest o tyle świetne, że do jego przygotowania nie potrzebujemy jakiś wymyślnych składników. Ot "przegląd lodówki". Jeśli macie w swoich chłodziarkach kawałek papryki, cukinii, cebuli, pieczarkę, czy oliwki bądź kapary to rewelacja. Wszystko się nada. Ja dodaję do warzyw jeszcze troszkę szynki bądź innej wędliny, która akurat zalega na lodówkowej półce. Na patelni rozgrzewamy pół łyżeczki oleju kokosowego do którego wrzucamy pokrojone w kosteczkę warzywa (jedynie cebulę i pieczarki jeśli dodaję, kroję w plasterki). Dodajemy wędlinę i całość chwilkę smażymy, tak by warzywa nieco zmiękły. Następnie na patelnie wlewamy dwa rozmącone jajka z solą i pieprzem i rozprowadzamy je po całej powierzchni patelni. W zasadzie to tyle. Teraz dajemy czas temperaturze. Jak wierzch omleta zacznie się dochodzić, możecie wrzucić kilka plasterków ulubionego sera - obojętnie jakiego. Ja używam czasami wędzonego sera kaszkawał, który bez problemu znajdziecie na półce każdego sklepu spod znaku owada w kropeczki :) Moim zdaniem do tego dania sprawdza się idealnie. Ser oczywiście nie jest obowiązkowy, więc jeśli nie lubicie, bądź nie chcecie używać, to go po prostu nie dodajecie. Ja od czasu do czasu lubię sobie danie urozmaicić. 

Gdy jajka zetną się na wierzchu, składacie omlet na pół i przekładacie na talerz lub tak jak ja to zwykłem robić do pojemnika i tak przygotowane danie zabieram do pracy. Uwierzcie, omlet jest świetny zarówno na ciepło jak i na zimno. Jako że lubię dania trącące pikantnością, wieńczę moje dzieło jakimś pikantnym dodatkiem. Do niedawna używałem Tabasco, ostatnimi jednak czasy moim numerem jeden jest sos Sriracha, który jest cudnie pikantny i mocno uzależniający :)




P.S. W zeszłym tygodniu waga na chwilę stanęła. Już myślałem że robię coś źle, gdy wskaźnik pokazał znów parę gramów mniej :) O to chodzi! Bo nic tak nie motywuje, jak małe sukcesy, prawda?

2 komentarze:

Copyright © 2014 Seba Biega , Blogger