Przebiegłem maraton (w wersji mini)

Wtorkowe, późne wrześniowe popołudnie. Na Orliku przy Szkole Podstawowej nr 12 coś się dzieje. Sporo osób gromadzi się przy bieżni, wszyscy w strojach sportowych. Blisko 50 osób przybyło na osiedle Binków by wziąć udział w Mini Maratonie w dowolnym stylu. Impreza została zorganizowana w ramach europejskiej akcji Move Week 2014, przez bełchatowską Amatorską Szkołę Biegania. Całą zabawa polegała na przebiegnięciu 4219,5 m, czyli dziesiątej części prawdziwego maratonu. Jako że lubię takie inicjatywy, postanowiłem wziąć w tym zacnym przedsięwzięciu udział. Co ciekawe, nie było oficjalnego pomiaru czasu, więc był to bieg typowo rekreacyjny. Oczywiście nie byłym sobą, gdybym nie włączył swojego "Mundka", jednak bardziej był mi potrzebny do zmierzenia odległości niż czasu (no dobra, czasu też :)).
Bieg poprzedziła wspólna rozgrzewka wszystkich uczestników. Humory dopisują :) Około godziny 18:20 ruszamy. Każdy biegnie swoim tempem, każdy biegnie z sobie tylko znaną motywacją. Na twarzach uczestników uśmiechy, świadczące chyba o radości płynącej z uprawiania aktywności fizycznej. Super klimat! Mija ok. 30 minut i już niestety po wszystkim. Każdy zadowolony ze swojego małego (bądź też wielkiego - jak kto woli) sukcesu. Z kronikarskiego obowiązku napiszę, iż przebiegnięcie Mini Maratonu zajęło mi 25 min i 50 sek. Postanowiłem jednak  przebiec jedno nadprogramowe kółko i zaliczam dystans 4 km i 520 m. Było ekstra!
Każdy uczestnik Mini Maratonu otrzymał pamiątkowy dyplom, wręczany przez legendę bełchatowskiego biegania - Pana Henryka Kępińskiego oraz pamiątkową plakietkę i opaskę na rękę. Tego dnia, każdy był zwycięzcą! Dla mnie osobiście ten bieg miał wyjątkowe znaczenie, bowiem obiecałem sobie, że będzie to początek mojej drogi do prawdziwego maratonu. Nie wiem, kiedy stanę na starcie 42 km i 195 m, ale wiem, że ta chwila nadejdzie! Mimo że mam na koncie już kilka biegów i sporo jak na totalnego amatora przebiegniętych kilometrów, to Mini Maraton będę traktował jako początek mojej maratońskiej drogi :)





Łącznie przebiegłem: 1259 km (w  niedzielny poranek strzeliłem sobie piąteczkę :P)

5 komentarzy:

  1. Gdybym tylko byłą w Bełchatowie na pewno wzięłabym udział w takiej imprezie - super sprawa : ))
    A co do maratonu.. jeśli tylko baaardzo chcesz, to też go przebiegniesz : )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taki bieg to naprawdę fajna rzecz i świetna inicjatywa. Start w maratonie jest będzie, ale powoli i skutecznie chcę się przygotować, bez zbędnej spinki. Póki co "bełchatowska piętnastka" ;-)

      Usuń
    2. Już nie mogę się jej doczekać : ))

      Usuń
  2. Bez pospiechu Seba. Teraz na spokojnie przygotuj się na jakis pół maraton. Tam poznasz juz swoje prawdziwe możliwości i łatwiej będzie Ci zaplanować start na królewskim dystansie. Powodzenia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fido, absolutnie nie zamierzam się spieszyć. Teraz chcę wykorzystać czas na zbijanie wagi i szykowanie formy do wiosennych startów. Wtedy to też planuję przebiec półmaraton. Mam nadzieję że się uda ;-)

      Usuń

Copyright © 2014 Seba Biega , Blogger